Edit: sprawa dzieje się na pewnym forum, na wątku służącym wyżaleniu się, wyrzuceniu złych emocji spowodowanych ciągłą walką z niepłodnością
Do dziewczyny, która kolejny raz zobaczyła jedną kreskę na teście ciążowym, po raz setny przeżyła nieudany cykl :
- Ciągle mówisz o depresji, a tak naprawdę nawet nie wiesz co to jest!
nie ma, że mi się nie chce albo że się zmuszam np. do wyjścia do pracy. Ja miałam naprawdę depresję i wierzcie mi nie da się zmusić! w
prawdziwej depresji nie wstaniesz z łóżka ani nie wyjdziesz z domu!!!A czy lekarz powiedział, że nie ma żadnych szans???????? Bo
wtedy rozumiem, można się podłamać.Ale póki są szanse (Nie, nie nadzieja
a realne szanse!!!). To należy leczyć się i robić to co każe
lekarz!!!!!
Depresja poporodowa, kiedy urodzi się dziecko i nie można się nim zająć
jest straszna!!! Szczególnie jeśli jest to upragnione dziecko!! A tak się też zdarza wbrew naszej woli. Nie dyskutuję co jest gorsze, ale
popadanie w depresję kiedy są szanse to bez sensu.
Ja rozumiem, że ten czas się dłuży. Naprawdę bardzo rozumiem, ale
depresja dopóki są szanse to bez sensu.
Myślisz, że w życiu jest tak jak się zaplanuje??? Jak są realne szanse - Nie ma depresji!!!!!!!!!!!!!
Gdy przełknęła ten cios, cicho odpowiedziała:
- Czy depresja niezdiagnozowana sprawia mniejszy ból niż zdiagnozowana?
Wiesz co teraz poczułam się jak rozhisteryzowana nastolatka, która
przejmuje się za przeproszeniem, byle gównem, bo nie mam zdiagnozowanej
depresji, bo nie doszła do tego stadium, że nie można się podnieść z
łóżka. Jednak wiem co to znaczy nie chcieć się obudzić, zmuszać się do wstania,
alienować się od przyjaciół, płakać w publicznych miejscach (co ja
mówię płakać :-/ ryczeć, wyć to są odpowiednie słowa), znam niechęć do wychodzenia z domu, niepokój w środku,
przesypianie całych dni...
No, ale nikt, przez prawie 6 lat starań, nie powiedział, że nie ma szans, szkoda tylko, ze nikt nie wie dlaczego się nie udaje.
Widocznie u mnie depresji nie ma, przynajmniej nie zdiagnozowanej,
ale wiem jak to jest czuć kamień na sercu i prowadząc samochód,
widząc drzewo, zastanawiać się czy to by była szybka śmierć...