Mnemosyne z bloga De-kupa-że i co mi tam do głowy wpadnie... zdopingowała mnie do uszycia poduszki.
Zawzięłam się i mam
Aplikacja jest bardzo amatorska, ale zakochałam się w tych terrierach, gdy zobaczyłam je a blogu Nie ma jak w domu
Jak już wylazłam z marazmu to dodatkowo zrobiłam na szydełku kilka aniołków, ze dwie gwiazdki i ze dwie sukienki na bombki.
Do tego zaczęłam się bawić makaronem, ale to mi nie idzie ;-)
Idąc za radami Stardust zrobiłam też spis potraw na święta i listę zakupów, z podziałem na to co można kupić wcześniej...
Teraz lecę dalej pakować graty, tylko doczytam blogi ;-)
Brawo:) Wierzyłam, że podejmiesz rękawicę.
OdpowiedzUsuńZabieram się za obiecane serducho. Podusia wyszła super, naprawdę to pierwsza w życiu?
Proszę podeślij adres na maila:)
Pierwsza :-), wcześniej jakoś mi nie przyszło do głowy poduszki uszyć. Coś podszyć, zszyć, zasłony uszyć, tak, ale poduszka... :-)
UsuńKilka poszewek kiedyś uszyłam, ale dzięki, podrzuciłaś mi fajny pomysł, jak zdążę, to będę miała prezenty chociaż dla najbliższych :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
a to prawda :-)
UsuńBrawo Martek :)
OdpowiedzUsuńPięknie CI wyszło jak na pierwszy raz. Jak tak dalej pójdzie to dodatki do nowego domku przygotujesz sama :)
Pewnie, jak się rozpędzę :P
UsuńA co z tym makaronem?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lepię aniołki, aleeeeeeeeeeee mi nie idzie :-)
Usuń