Post u Mnemosyne przypomniał mi moją własną historię z blokowiska :-)
Któregoś popołudnia mój ślubny Mirek był w pracy, co za tym idzie w mieszkaniu byłam tylko ja i moje myśli. Zadzwonił dzwonek, spojrzałam przez wizjer, Sąsiad, eh, pewnie coś się stało, nie wypada udawać, ze mnie nie ma. Otworzyłam.
- Dzień dobry Panie Stasiu, coś się stało?
- Dzień dobry ślicznej Sąsiadce (tu stuknięcie obcasami i lekki ukłon). Sąsiadko kochana, w zasadzie to nic się nie stało, tylko przyszedłem zapytać, czy Sąsiadce nie przeszkadza, jak czasami krzyczę na tę kurwę, na tę dziwkę jebaną, moją żonę?
Szczęka trzasnęła o podłogę, myśli i cięte riposty uleciały na wolność, a oczy wyszły z orbit. Zdobyłam się tylko na
- eeeeee, jak Pan tak może mówić o swojej Żonie?
- A o mnie suka jedna do sądu podała, że niby piję, że niby alkoholik jestem.
Po czym odszedł nie czekając na odpowiedź. Ja do końca dnia zostałam z porozrzucanymi myślami.
Z drugiej strony, przecież kulturalnie zapytał, może jakbym powiedziała, ze mi przeszkadza to by przestał. Już się nie dowiem...
A tak bez związku z tematem przedstawiam kolejną maskotkę dla Dziedzica
"Pesymista powie, że szklanka jest do połowy pusta, a optymista, że do połowy pełna. Wiecie, co ja o tym myślę? Że ta szklanka nie jest w połowie ani pełna, ani pusta, tylko że to jest zła szklanka.Wyraźnie za duża. Takie jest moje zdanie. A wiecie, o czym to świadczy? Że jestem osobą o praktycznym, zdroworozsądkowym podejściu do życia. Takich ludzi nazywa się pragmatykami i ja właśnie taka jestem, do problemów życiowych podchodzę praktycznie." (Olivia Goldsmith)
Wielce kulturalny;/
OdpowiedzUsuńA maskotka piękna i praktyczna;))
Zwłaszcza te uszy w sam raz do łapania;)))
No zawsze miał landrynki, którymi nas częstował i milion powiedzonek. Z wyglądu - miły starszy pan.
UsuńWłaśnie tak mi sie wydaje, ze fajnie się te uszy będzie łapać :-)
kulturka musi być ;)
OdpowiedzUsuńmaskotek fajny
:)
No ba, szczególnie na prowincji ;-)
UsuńI co, krzyczał?? No i co odpowiedziałaś? :)
OdpowiedzUsuńSzczerze, jak krzyczał to marnie i głównie jak jej w domu nie było.
Usuńokropny typ, ten były sąsiad, nie ufolek, ufolek fajny.
OdpowiedzUsuńTo prawda okropny.
UsuńA ufok też mi sie podoba ;-)
A Ty w ogóle słyszałaś, kiedy on krzyczał tak na żonę? Facet pewnie zabezpiecza sobie tyły przed rozprawą. Maskotka super,
OdpowiedzUsuńFacet od kilku lat nie żyje, zresztą zmarł niedługo po tym zdarzeniu. Czasami słyszałam podniesiony głos, ale jej głównie w domu nie było. Miała koleżanki, zainteresowania, córkę, nie musiała z pijakiem siedzieć.
UsuńHmm o sąsiedzie nic nie powiem, bo ponoć o zmarłych tylko dobrze albo wcale :))
OdpowiedzUsuńMaskotki cudne robisz Młodemu Dziedzicowi, czekam kiedy będzie jakieś Candy u Ciebie to z przyjemnością stanę w kolejce po jakieś "cudaki" dla Guciowskiego :)
A to mi się przypomniało coś jeszcze. Kiedyś na wsi, mieliśmy sąsiada, za kołnierz nie wylewał i po pijaku na swoją też takimi epitetami rzucał. Ogólnie tak po podwórku, bo, jak wlazł do chałupy to już słychać nie było, pewno go pacyfikowali do wyrka. Któregoś razu przyszedł, jak zwykle na bani i próbował się dostać do domu. Stukał, pukał walił w drzwi, ale rodzina gdzieś wybyła i nikogo w domu nie było. Zdenerwowany bardzo, że go wpuścić nie chcą nagle, jak nie ryknie " Przemuś, synku, tatuś mówi, otwórz drzwi, otwórz mówię, bo jak nie to traktorem wjadę" Ponieważ Przemusia nie było, polazł do garażu odpalac traktor, na szczęście zanim go odpalił to zasnął w kabinie, bo nie wiem, jakby się to skończyło. Pewno wjazdem traktorem do chałupy.
OdpowiedzUsuńA kiedy to ten Dzieciec na świat się wybiera? Trzymam kciuki:))
Najważniejsze to nie lać żony w czasie ciszy nocnej.
OdpowiedzUsuńDobre wychowanie zobowiązuje
Pozdrawiam