Komputer zaczął zdychać. Robi to może powoli ale konsekwentnie.
Żałuję, ze nie mam jak doczytać moich ulubionych blogów, wściekam się, ze nie wiem co u Was. Nie widze nowych, wiosennych odsłon, Waszych domów. Nie mogę się pochwalić swoim ;-)
Zaczęło się niewinnie. Przy pracy, pyk komputer się wyłączył, tak sam z siebie. Po ponownym uruchomieniu zawiesił. I tak kilka dni. Dbał jednak, żeby mi się nie znudziło, więc czasami najpierw się zawiesił, a po zresetowaniu wyłączył. Ot taki z niego kawalarz.
Oddałam do serwisu, wyciągnęli kłaczek z wiatraka i miał śmigać jak nówka.
No niestety. Problem się powtórzył, a koleżanka wydała diagnozę - pewnie Ci pada twardy dysk.
Jak już będę miała nowy komputer, to wtedy siadam przed blogami i sie zaczytam :-)
Nie zrażam się że ni masz jak czytać. Komentuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpoczekamy;)
OdpowiedzUsuńOj biedna, Ty biedna....ale poczekamy.
OdpowiedzUsuńJakas epidemia czy co? Moj w pracy wlasnie padl 2 czy moze nawet 3 tygodnie temu. Znam wiec ten bol, ale poczekamy, damy rade:))
OdpowiedzUsuńA to zlosliwiec z Twojego komputera.. ;-) a moze po prostu domaga sie wczesniejszej emerytury? :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplo i czekam na wiosenne fotki z nowego domku :-)
U mnie siadło tempo w laptopie, na szczęście mam stacjonarny, który oparł się próbie czasu :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia, wracaj jak sobie odnowisz sprzęt! :)