Dziedzic nam dorośleje i powoli zaczynamy myśleć o Jego królestwie, znaczy się ja zaczynam myśleć :p
Mamy do zagospodarowania 25 m kw. na poddaszu.
Kilka rzeczy wiem na pewno - po pierwsze uzbierać tyle pieniędzy, żeby urządzić pokój tak jak sobie wymyślę, bez dziadowania, że to za drogie, a tamto w sumie zbędne; po drugie zrealizować plan jak najszybciej, czyli zdążyć z pokojem zanim Dziedzic zacznie podejmować własne decyzje :p
No cooooooooo ;-)
Przeszłam już kilka faz - styl skandynawski, styl marynistyczny, ale wydaję mi si.ę, ze oba są zbyt "mdłe" dla kilkulatka. jak w takie czyste przestrzenie wprowadzić pierdylion jaskrawych zabawek?
Podobają mi się takie elementy na ścianie (zdjęcia ze strony stylowi.pl)
Tu mi sie podoba, tylko bym inna komodę dała
I tu np.
I tu, tylko bym chłopakowe akcesoria dała
albo taki zestaw
Naoglądam się, pomarzę, pzaplanuję, a potem przychodzi otrzeźwienie, że te moje wyobrażenia zderza się z rzeczywistością - albo nie będzie takich mebli, albo jednak pieniędzy za mało, albo Pragmatyk będzie nosem kręcił, albo, albo
Wyłączam więc komputer i się obrażam na Pragmatyka, że nie spełnię swoich planów (dlaczego na Niego? bo nikt inny nie kręci mi się pod ręką), chodzę taka nabzdyczona, furczę.
Pragmatykowi nie powiem o co mi chodzi, bo przecież sam się powinien domyśleć i przeprosić, za swoje zachowanie ;-)
"Pesymista powie, że szklanka jest do połowy pusta, a optymista, że do połowy pełna. Wiecie, co ja o tym myślę? Że ta szklanka nie jest w połowie ani pełna, ani pusta, tylko że to jest zła szklanka.Wyraźnie za duża. Takie jest moje zdanie. A wiecie, o czym to świadczy? Że jestem osobą o praktycznym, zdroworozsądkowym podejściu do życia. Takich ludzi nazywa się pragmatykami i ja właśnie taka jestem, do problemów życiowych podchodzę praktycznie." (Olivia Goldsmith)
piątek, 31 lipca 2015
czwartek, 2 lipca 2015
Dziecko na wsi
Czasami zazdroszczę miastowym dzieciom dostępu do zorganizowanych zajęć, a potem Dziedzic ze śmiechem wpada w stado kaczek czy kur, przekrzykuje się z psem, szkoli prosięta, próbuje wypuścić króliki z klatki, włazi na traktor, chlapie się w kałuży, robi "cześć" z pierdylionem wsiowych ciotek czy wujków, zrywa chabry i maki, czyści patykiem buty z kurzego "fuuu" itd..
I wtedy sobie myślę czy na pewno mam czego żałować?
I wtedy sobie myślę czy na pewno mam czego żałować?
Subskrybuj:
Posty (Atom)