czwartek, 24 marca 2016

Asymilacja



Dziedzic podszedł do mnie z KLAMERKĄ i zadał ulubione pytanie:
- A to?
- Spinacz - odpowiedziałam bezwiednie.
Nagle wybuch w mojej głowie, czy ja powiedziałam "spinacz"?, nie 'klamerka" tylko "spinacz"? Co się ze mną dzieje?
Zasymilowałam się z ludnością tubylczą! Do końca, jestem już jedną z nich.
Miałam już pewne podejrzenia gdy powiedziałam "ciapy", zamiast po ludzku "kapcie"...
Teraz mam pewność ;-)

I wiece co? Dobrze mi z tym :-)
Znalazłam swoje miejsce na Ziemi, tu mam przyjaciół, tu mam dom, tu się czuję u siebie.
Już nie jestem Kociewianką na Roztoczu, a Roztoczanką (tak się mówi? :p) pochodzącą z Kociewia.

Ale na święta planuje zrobić kurę w białym sosie
https://martucha.wordpress.com/2009/03/15/bialy-sos-do-drobiu/
;-)

Z wielkanocnym pozdrowieniem :-)