Jest taki zwyczaj na wsi niedługo
mojej i w okolicach, ze przed dom, w Zielone Świątki wystawia się
brzózki. Ze mnie bestia dociekliwa, więc zaczęło się pytanie,
kierowane w zasadzie do wszystkich: Po co się te drzewka wystawia?.
Najpierw spojrzenie jak na wariata, przewrócenie oczami i pierwsza
odpowiedź: „Bo zielone”. No dobra, nie daję za wygraną, bo tak
samo jak dociekliwe to we mnie i uparte siedzi, ale dlaczego brzózki,
jest tyle innego zielonego dookoła.
Odpowiedź nr 2: Bo tak się robiło
zawsze.
Na to argumentów brak. Spytałam może
z 10 osób, odpowiedź zawsze albo jedna z powyższych. albo obie
naraz. W zasadzie zawsze z przewróceniem oczu.
W związku z powyższym przypomniała
mi się historia gdzieś kiedyś zasłyszana/przeczytana.
W pewnej rodzinie Mama wraz z Córką
przyrządzały pieczeń. Mama obcinała końce mięsa przez
pieczeniem, robiła to zawsze. Zaciekawiona tym rytuałem córka
zapytała
- Mamo dlaczego obcinasz końce
pieczeni?
- Hmm, nie wiem Córciu, moja Mama
zawsze tak robiła, więc i ja tak robię. To ciekawe pytanie, może
pójdziemy do mojej Mamy i zapytamy.
Poszły więc. I znowu pytanie
- Mamo, Babciu dlaczego zawsze
obcinałaś końce mięsa na pieczeń?
- Hmm, nie wiem Córciu, Wnusiu,
moja Mama tak zawsze robiła, może jej zapytajmy?
Poszły dalej więc, tym razem we trzy.
- Mamo, Babciu, Prababciu, dlaczego
w naszej rodzinie kobiety obcinają końce mięsa na pieczeń?
- Hmm, dlaczego Wy obcinacie to ja
nie wiem, ja obcinałam bo miałam za małą brytfankę.
Odnoszę wrażenie, ze na wsi niedługo
także mojej, zresztą pewnie nie tylko tam, wiele zwyczajów
powstało właśnie w ten sam sposób jak przytoczony w historii,
nikt nie umie wytłumaczyć dlaczego, tylko każdy powtarza, ze tak
właśnie się zawsze robiło ;-)
Wielkim faux-pas jest zrobienie
inaczej.
Oj coś czuję, że obok dociekliwej,
upartej jeszcze rogata dusza ze mnie wylezie, bo ja tak lubię
wszystko robić inaczej :-)
Już wyłazi z Szanownego powiedział,
że absolutnie nie pomaluje domu na żółto, bo na razie okolica
wygląda jakby była wielka promocja na ten kolor farby, co drugi dom
wygląda jak małe słoneczko.
Przypowiastka z brytfanną fajna i życiowa;-) Nie chcecie mieszkać w małym słoneczku?;-))
OdpowiedzUsuńOkazuje się, ze nie ;-) Serio na naszej wsi, co drugi dom (prawie) jest żółty, nowo powstający - żółty, remontowany - żółty. Najgorsze, ze my nie wiemy jaki kolor chcemy, wiemy jakiego nie chcemy :-)
Usuńhttp://www.agraseniorzy.pl/akt_zielswiatki.html
OdpowiedzUsuńhttp://www.swiatniki_gorne.republika.pl/podstrony/zielone.htm
jakies tam powody są :)
a brzoza ma po prostu ładną skontrastowaną zieleń :)
Ciekawe linki, dziękuję. No to muszę jeszcze brzozę dopisać do swojego mini parku ;-)
UsuńOj tak, brzoza to jedno z najprzyjaźniejszych drzew :) Po procesji Bożego Ciała te brzózki przyniesione do domu wstawia się do wazonu żeby strzegły przed piorunami - tak mi przynajmniej babcia mówiła. O zielonoświątkowych też nie wiedziałam :)
UsuńDom proponuje pomalowac w paski, albo roznokolorowe gwiazdki na jakims tle:) Bedzie "jak wszyscy" i inaczej jednoczesnie;)))
OdpowiedzUsuńPaski i gwiazdki? Chcesz mi flagę USA przemycić na elewację :p Na razie malowany nie będzie wcale, goły tynk, a co też oryginalnie ;-)
UsuńO ja Cie!!! Naprawde nie pomyslalam o fladze USA, raczej mialam na mysli wiecej kolorow, no ale flaga tez moze byc;)))
UsuńNo tak każda tradycja od czegoś się wzięła, tylko nie zawsze nas ciekawi od czego. Przykład brytfanny oddaje to w pełni. Typowe "babskie podejście" czyli czemu tak? bo tak! :)
OdpowiedzUsuńJak przy PMS ;-)
UsuńMój dom też jest żółty - niestety. Po naszym dwa kolejne w najbliższym sąsiedztwie też są żółte. Jest ładny, ale wszelkie muchy i inne owady mylą go chyba ze słoneczkiem. Gdybym tynkowała dziś byłby albo kremowy albo gołębi.
OdpowiedzUsuńRogata dusza na wsi bardzo wskazana, żeby nie popaść w obłęd ;)
No właśnie planujemy coś w deseń albo kremu albo popiołu ;-)
UsuńBoję się, że za dużo rogatej duszy wylezie ;-)
Tak, uwielbiam takie odpowiedzi.
OdpowiedzUsuńA co do koloru domu - żółty to chyba taki najbardziej neutralny kolor ale do czasu budowy pewnie sto razy mi się odmieni :D
Jest jeszcze jedna odpowiedź, "bo wszyscy tak robią" ;-)
UsuńCo do koloru to jakoś mam wrażenie, że Ci się odmieni :p
A ja Ci mówię bądź rogatą duszą. Przyzwyczają się:) Dawno, dawno temu, pewnego lata, nie wiem, mama czy siostry posiały zwykłe aksamitki pod płotem przy drodze wzdłuż domu. Ładnie wyglądały jak zakwitły, a co to ludzie nie gadali.....że mało już ogródka itd. Na drugi rok pod co drugim płotem rosły aksamitki, a na trzeci rok.....u nas już nie posialiśmy, ot tak, żeby nie było tak jak u wszystkich, za to cała wieś miała kwiatki pod płotem:)
OdpowiedzUsuńSzanowny mi wczoraj powiedział, że mnie zmartwi, bo w sklepie (w którym kupujemy prawie wszystko na budowę)powiedzieli, ze mają coraz więcej zamówień na okna, drzwi w kolorze antracytu, w kolorze na który się uparłam jak mały osiołek, chociaż mi rozgadywali prawie rok, no zaparłam się i mam. Odpowiedziałam, Kochanie, niech teraz i wszyscy po kolei wstawiają, ale my na wsi mieliśmy pierwsi, więc będzie wyglądać, że od nas papugują :-D
UsuńZółty kolor domu pozwala trafić na łono rodziny nawet w gęstej mgle. Tylko co robić gdy cała wieś taka żółta?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Można nieopatrznie zmienić łono rodzinne ;-)
UsuńZawsze mnie wnerwiało to marnowanie drzewek. Swojej babci to nawet kiedyś powiedziałam, żeby sobie te brzozy w donicy trzymała;)
OdpowiedzUsuńNie przegadasz ;-) Tak było i tak ma być, w donicy, pff, widział kto takie cuda ;-)
Usuń