wtorek, 3 kwietnia 2012

Rozmowa - dochtór i wieczne umieranie

- wiesz Dziecko, ja już chyba pomirać będę
- ???
- byłam u tego dochtora, tego wiesz, co na szpitalu przyjmuje, zbadał popukał, obejrzał wyniki, powiedział, ze wszystko w porządku, na koniec dałam mu 50zł, wiesz, bo nieładnie nie dać, a on nie wziął i jeszcze nakrzyczał, że daje, co to może znaczyć? że już się kończę i lepiej na trumnę odłożyć
- wie Pani, dobrze, że nie wziął, skoro na fundusz przyjmuje to przecież brać nie powinien, do tego teraz strasznie walczą z tymi łapówkami, więc też się boją jakiejś prowokacji, itd., itd.
- eh, Dziecko, młoda jesteś, życia nie znasz, mówię Ci, jak nie wziął, to znaczy, że już ze mną tak kiepsko, ze żal mu było od starej babki, co zaraz umrze, brać
- ale przecież Pani powiedział, że wszystko dobrze
- ano powiedział, bo martwić nie chciał, mówię Ci Dziecko ja już długo nie pożyję...

11 komentarzy:

  1. O matko. No cóż, jedno mieć świadomość pewnej nieuchronności, a drugie samemu się wpędzać do grobu :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydaję mi się, że to kwestia postrzegania życia w ten sposób, jak będę obłożnie chora to się ktoś mną zainteresuje. Na wsi starsi ludzie mają do wyboru kościół albo lekarza...

      Usuń
  2. Czasami niestety tak faktycznie jest - zdarza się, że rodzina dopiero wtedy poświęca starszemu człowiekowi chwilę.
    Podłe. Byłam jakiś czas wolontariuszką w domu starców... można wyciągnąć wiele nauki z takiego wolontariatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami nawet wtedy nie, ale dopóki chora, ton chodzi do lekarza a tam spotyka się z ludźmi, ma z kim porozmawiać

    OdpowiedzUsuń
  4. A może własnie zainteresowania "starowinka" potrzebuje. Widzę po swoich starszych Paniach, że jak na zakupy pojadą, doktorów odwiedzą i jeszcze na spacer ktoś je weźmie to im lepiej na duszy. A jak obiad ugotują i na dzieci spojrzą albo skarpety zaszyją to się potrzebne czują i wtedy w ogóle jest dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zgadza się, właśnie brak zainteresowania, brak poczucia bycia potrzebnym. Całe życie pracowała, coś robiła, teraz słyszy głównie Babko Ty się nie wtrącaj...

      Usuń
    2. Mam dwie starsze panie "pod opieką" jedna 75 lart-Teściowa i 87 lat siostra Teściowej. Czasem trzeba coś po nich poprawić, umyć, posprzątać, najczęściej przemilczeć dziwne komentarze ... ale najważniejsze aby takie osoby czuły się potrzebne, bo im się wydaje, że wciąż mają dużo siły i poradzą sobie z wieloma rzeczami. I jeszcze należy im się dużo szacunku, przy odrobinie dobrej woli, każdy może się wiele od nich nauczyć. Są mądre taką wspaniałą, prostą mądrością.

      Usuń
  5. Zawsze wierzymy w to, co chcemy :)
    Ludzie starsi szczególnie, bo się do myśli swoich przyzwyczajają.
    pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dałaś mi do myślenia, dziwię się Babce, że nie da się przekonać, ale czy sama się daje, jak coś mi do głowy wejdzie, raczej trwam przy swoim, bo przecież wiem lepiej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Coś innego zwróciło moja uwagę w tej sytuacji. Ludzie uważają, że lekarzowi dodatkową kasę dać trzeba, inaczej nic nie zrobi...

    "Dobry lekarz, nie wziął, bo już się nic nie da zrobić. Widać, że uczciwy..."

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, to jest przykre, ale widać, że nawet w tej kwestii świat się zmienia, idzie na lepsze. Może dlatego, ze większość i tak prywatnie jeździ.

    OdpowiedzUsuń