piątek, 8 czerwca 2012

Rozważania nad nieszczęściem


Wczoraj na pewnym forum była rozmowa o wierze, o Bogu o doświadczeniach. Wynikł z niej mój post, tak z głębi serca (wiem, ze nie powinna się pokazywać głębi serca na forum publicznym, ale ja taki ekshibicjonista emocjonalny czasami)

„Ja codziennie dziękuję Bogu za to co mam i jeśli to Jego wola, ze nie będziemy mieć dzieci, to i tak dziękuję za Łaski którymi mnie obdarzył.”

Post ten wywołał taki oto komentarz:
„dziękować za to ze nie można mieć dzieci? hmm nie rozumiem takiego dziękowania..”

Wytłumaczyłam raz jeszcze ze nie o to chodzi, dyskusja się dalej nie ciągnęła, więc mniemam ze Dziewczę zrozumiało, jednak ja zaczęłam myśleć. Odezwała się dusza rogata ;-)

Nie znam swojej przyszłości, nie wiem co się wydarzy, więc skąd mogę wiedzieć że to że nie mam dzieci czy nawet mieć nie będę, nie jest moim błogosławieństwem? Może za to też powinnam dziękować Bogu?
Jakoś tak inaczej wczoraj spojrzałam na moje życie. Zastanowiłam się ile to razy Rodzice mi czegoś zabraniali nie dawali, zostawałam wtedy w poczuciu wielkiej niesprawiedliwości a koniec końców okazywało się, ze to dla mojego dobra.
Może tu jest podobnie.
Jeśli nie wiem co dzisiaj na obiad zjem to skąd mogę wiedzieć, że przyszłość bez dzieci będzie nieszczęśliwa a z dziećmi niezmierzenie szczęśliwa?

Na razie tkwi mi w głowie cytat przytoczony przez inną uczestniczkę forum
„Boże, daj mi siłę, abym mógł zrobić wszystko, czego ode mnie żądasz. A potem żądaj ode mnie, czego chcesz.” Augustyn z Hippony

20 komentarzy:

  1. Chciałam skomentować, ale nie wiem co napisać...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co mnie te przemyślenia uspokoiły. Zwyczajnie nie wiem czy tak nie jest lepiej

      Usuń
  2. Nie bede sie powolywac na Boga, bo w moim przypadku to bylaby hipokryzja grubymi nicmi szyta.
    Natomiast uwazam, ze w zyciu zawsze jest dokladnie tak jak powinno byc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stardust, ja właśnie zaczynam chcieć w to wierzyć, bo co mi da, że będę się buntować, robię co mogę reszta nie zależy ode mnie, więc chcę wierzyć, ze tak ma właśnie być i że to co się dzieje jest dla mnie najlepsze.

      Usuń
  3. cóż można napisać???... czasem ktoś ma 10 dzieci a nie chciałby tyle ... a ktoś chciałby jedno i nie może... i jeden i drugi musi jakoś żyć i zapewne i jeden i drugi ma za co dziękować Bogu.
    Pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak mam za co. Za szczęśliwe dzieciństwo, za Szanownego, za to, ze mam co jeść, gdzie spać, itd.

      Usuń
  4. Kiedyś na początku, gdy moja żona nie mogła pogodzić się z tym co ją spotkało, usłyszała od swojej pobożnej koleżanki
    - Bóg tak chciał
    I do dzisiaj myślę do czego potrzebne Mu było takie chcenie. Myślę, że niepotrzebnie mieszamy do wszystkiego Pana Boga.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z pewnością masz rację, ale jestem teraz na etapie godzenia się, szukam odpowiedzi na pytanie: dlaczego? Tak szczerze gdyby ktoś mi powiedział, ze Bóg tak chciał to bym pogryzła, jak sama dochodzę do takich wniosków, dla siebie, to mi jakoś łatwiej.

      Usuń
  5. Są różne przypowieści o tych niezrozumiałych dla nas boskich wyrokach... Ciekawe choćby z tego względu, że uczą innego spojrzenia - kto wie, czy z nienarodzonego nie byłby morderca, albo z dziesiątego geniusz...
    Może i faktycznie jest tam jakiś wyższy plan...
    Ja nie wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może ten jeden byłby ciężko chory i ja bym tego nie udźwignęła

      Usuń
  6. Też się nad tym często zastanawiam, czy to, co mnie spotyka, jest dla mojego dobra. Najczęściej wychodzi, że jeśli do czegoś bardzo dążę i wszystko robię, co mogę, a to nie wychodzi, to się okazuje, że nawet lepiej, że nie wyszło. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli dziecka nie będzie, to pewnie nie będę miała porównania czy lepiej czy gorzej, ale chcę wierzyć, że tak być musi

      Usuń
  7. Martek pięknie to napisałaś i ja się w pełni z Toba zgadzam i mam takie samo podejście: "najwidoczniej Pan tak chciał", "może jeszcze nie ten czas" i jedno wiem trzeba cieszyć się tym co mamy, tym co już osiągnęłyśmy, że mamy już wiele dobrego za sobą jedyne co musimy to wierzyc że wiele dobrego nas jeszcze czeka:)
    powodzenia i radości z każdego kolejnego dnia życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie wiemy jakimi ścieżkami potoczy się nasze życie. Może mam w sobie zbyt dużo konformizmu ale w wielu przypadkach przyjmuję każdy dzień, takim jaki jest prosząc o siły i dobre wybory. Jest z tym różnie, chyba zbyt wielu ludzi wykorzystuje ten mój konformizm i zwyczajnie "włazi na głowę".
    Życzę Ci abyś znalazła ścieżkę do osiągnięcia wewnętrznej zgody i akceptacji tego co Cię spotyka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, mam nadzieję, że ścieżkę znajdę, bo na razie po krzaczorach błądzę

      Usuń
  9. Bardzo mi się spodobało to, co napisałaś:)Ściskam gorąco!

    OdpowiedzUsuń
  10. Wszystko jest pojęciem względnym, a szczęście to chyba najbardziej:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dlatego mam nadzieję, ze w miarę łatwo można tym manipulować

      Usuń