Z opowieści Babci Niemojej –
dlaczego warto sadzić leszczynę przy domu.
Matka Boża szła polną drogą, gdy
zaczęła się burza.
Poprosiła topolę o schronienie. To
duże sile drzewo byłby idealne dla ochrony przed piorunem. Jednak
topola odmówiła. Matka Boża poszła więc dalej, bolejąc jej
postępowaniem. Burza tymczasem podchodziła coraz bliżej, jej złowrogie pomruki było już doskonale słychać. Wydało się, że Maka Boża nie uniknie spotkania z żywiołem.
Dalej stała leszczyna, drzewo, a w
zasadzie krzew, dużo mniej potężny od topoli, jednak udzieliła
schronienia Matce Bożej, bez zbędnych słów, ot tak od serca.,
pomimo że sama była wiotka i krucha.
Matka Boże się odwdzięczyła. Od
tego czasu piorun nie uderzy w dom, którego gospodarze przygarnęli
leszczynę.
Za to topola, za swoją postawę
spodziewa się kary. Nie wie kiedy, nie wie jak, dlatego cały czas
jej listki się trzęsą ze strachu. Drżą nawet gdy wiatru nie ma...
Uwielbiam takie opowieści...
OdpowiedzUsuńFantastycznie się ich słucha, jeśli są jeszcze opowiadane przez starszą osobę, albo dobrego gawędziarza, których coraz mniej.
No niestety to już przekazane przez wnuka :-( Ale w przyszłym tygodniu się wybieram do koleżanki mojej Babci i mam nadzieję skraść kilka historii. I kawałek domowego ciasta ;-)
UsuńPiękna opowieść...
OdpowiedzUsuńPiękna, usłyszałam ją, jak szukałam sadzonek leszczyny.
UsuńŁadne :) Ale co przeskrobał dąb? Jeszcze bardziej w d...pień dostaje ;)
OdpowiedzUsuńHahaha, muszę dopytać, bo nie wiem, a faktycznie mu się obrywa
UsuńTo i w moim ogrodzie chyba znajdzie się miejsce dla leszczyny :-)) Lubię takie historie, myślę, że tkwi w nich ziarnko prawdy ... :D
OdpowiedzUsuńPodzielam wątpliwości Baby co do dębu. Chociaż ... Może nic nie przeskrobał? Może jest tak silny że pierwsze uderzenie bierze na siebie? ;)
Tylko żadnej wierzby nie sadź, podobno nieszczęście przynosi, no i Rokita w niej mieszka.
To wierzby nie posadzę :-).
UsuńMoże jest tak jak mówisz, zawsze dąb mi się taki opiekuńczy wydawał, przez to, ze jest taki potężny.
Lubie takie opowiesci i zawsze lubilam sluchac starszych ludzi, ktorzy ciekawie opowiadali:)
OdpowiedzUsuńJa kilka lat temu polubiłam, niestety za późno, dużo ludzi już nie żyje. Dlatego wczoraj poczłapałam, na herbatę z sokiem z pigwy i pierożki drożdżowe z kaszą, do przyjaciółki mojej śp. Babci :-)
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńNie znałam takiej przypowieści :)
Ale może coś w tym jest.. :)
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio się jeszcze dowiedziałam, że należy zasadzić orzecha włoskiego - nie wpuszcza chorób do domu ;-)
Usuń